Dostrzeganie bliźnich i odkrywanie wartości. Materiały na wesoło i na bardzo poważnie, o nas, dla Was i o całym świecie. Nieoficjalna strona katolicka (także dla niekatolików i wątpiących). | ||
Strona Duszyczek i Duszków - Internetowa wspólnota pomocy i wsparcia duchowego. Rozmowy, wartości, intencje DUSZKI.PL a tak dokładnie to Duszyczki i Duszki (*) - czyli "Duszkowo" :-) Dzisiaj jest: 2024-11-21 11:28:30 Aktualizacja dnia: 2024-10-27 09:32:05 |
|
|
Gdy oczekujesz pomocy lub sam(a) chcesz innym pomagać. Albo chciał(a)byś porozmawiać o czymś ważnym lub choćby tylko o wczorajszym podwieczorku :-) Dla wszystkich, w każdym wieku - od 0 do 201 lat ;-) |
Strona główna | Teksty i inne | Intencje | Dla Gości | Dla Duszków | Poczta Duszków | Kontakt i Info |
Modlitewnik | Archiwum | Dodaj intencję | Galeria i eKartki | O Duszkach | Forum | Księga Gości |
Relacja Duszyczki Madziorki o Orliku
Zwykłe miejsce niezwykłych przeżyć�
Orlik� miejsce tak tajemnicze jak jego nazwa. Niewielu zapewne mówi ona cokolwiek. Tak naprawdę to mała wieś leżąca na terenie parafii Leśno. Ukryta na Pomorzu, w Borach Tucholskich w pobliżu licznych jezior kaszubskich i małej rzeczki Muśliny. Położona jest ok. 30 km od Chojnic i mniej więcej tyle samo od Kościerzyny i Bytowa. W niej mieści się klasztor Sióstr Franciszkanek od Pokuty i Miłości Chrześcijańskiej.
Historia
To właśnie w tej miejscowości powstała przyszła siedziba polskiej prowincji. A wszystko zaczęło się od uporządkowania zniszczonych zabudowań i zaniedbanego gospodarstwa. 14 listopada 1935 r. dotarły tutaj pierwsze Siostry. Nie odstraszyły ich zastane warunki. Zanim plany dotyczące nowego klasztoru nabrały realnych kształtów, siostry mieszkały w starym zabudowaniu w tzw. Domu św. Józefa. Po długich staraniach w 1937 r. rozpoczęto budowę nowego klasztoru. W sierpniu mury nowego klasztoru były gotowe. W czasie II wojny światowej w budynku stacjonowali Niemcy. Siostry z bólem wspominają ten okres czasu. Zostały wysiedlone z Orlika. Wróciły z powrotem 12 kwietnia 1945r. Zastały zniszczone i ograbione budynki. Dzięki ogromnej pracy i zaangażowaniu wszystkich Sióstr, w krótkim czasie w 1947 r. w Orliku rozpoczęło się normalne życie zakonne. Przeniesiono nowicjat z Chojnic do Orlika. 4 października 1948r. w Uroczystość św. Franciszka decyzją Rady Generalnej komisariat w Polsce został podniesiony do godności Prowincji pod wezwaniem Maryi Wspomożenia Wiernych z siedzibą w Orliku.
Dzisiaj klasztor w Orliku jest nadal domem prowincjalnym i formacyjnym.
Szukasz Boga w ciszy? To coś dla Ciebie�
Miejsce to dane mi było poznać osobiście trzy lata temu, gdy wraz z grupą Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży pojechałam na rajd rowerowy po Kaszubach. Tam też mieliśmy krótki postój, nasz ksiądz asystent odprawił dla nas Mszę św., tam też ugoszczono nas pyszną kolacją. I od tego wyjazdu wszystko się zaczęło. Rok temu zajrzałam tam znów, tym razem już prywatnie na weekend, z parą przyjaciół. I wtedy już wiedziałam, że jest to miejsce, do którego nie można nie wrócić. Gdy się przyjedzie raz, siła przyciągania jest tak wielka, że chce się tam wracać, i mnie w tym roku ta siła znów przyciągnęła do Orlika�
Pewnie wielu zapyta dlaczego? Po co jechać do zakonu, by odpocząć?
A ja z własnego doświadczenia powiem, że w tym miejscu można po prostu całkowicie wyłączyć się od świata i pobyć sam na sam, w ciszy, z Panem Bogiem. Gdy ktoś szuka spokoju, modlitwy, ciszy, szuka miejsca, w którym może odpocząć, w którym może choć na chwilę zapomnieć o codziennych problemach, szuka Boga, to jest to naprawdę wspaniałe miejsce!
Z dala od gwaru, hałasu, autostrad, życiowego pędu�tam jest po prostu spokój i cisza, których szuka niejeden człowiek zagubiony w tych jakże trudnych czasach. Tam można przystanąć i choć krótko zastanowić się nad sobą, nad życiem, podejmować też trudne życiowe decyzje. I nie chodzi tu tylko o wybór drogi życia konsekrowanego, ale o każdą trudną życiową decyzję, którą każdy z nas nie raz musi podjąć.
Jest tam kaplica, w której odbywają się Msze św. i modlitwy Sióstr, a w której to bliskość Boga można odczuć bardzo mocno. Gdy klęczy się przed Najśw. Sakramentem nie czuje się wstydu, gdy po policzkach popłyną łzy, gdy wypłakuje się wszystko, co leży na sercu, bo wszyscy są tam dla siebie bardzo życzliwi, i nikt na nikogo krzywo nie patrzy.
Tam, gdy nie raz można samemu być, można powiedzieć Bogu wszystko, będąc tylko z Nim i dla Niego. To wielka ulga i niejednokrotnie wielka pomoc. I te chwile, gdy klęczy się w ciszy, nie mówiąc nic�, gdy patrzy się na Krzyż i tabernakulum i słucha Ojca�On przecież ma nam tyle do powiedzenia, a my ciągle nie mamy dla Niego czasu!
Sama tego bardzo doświadczam, są to dla mnie za każdym razem nowe głębokie przeżycia. Gdy byłam tam rok temu, klęcząc w kaplicy wypłakałam cały ból i cierpienie jakie miałam w sercu, wszystkie swoje zwyczajne i niezwyczajne problemy, i wtedy tak naprawdę pierwszy raz poczułam jak Bóg �dotyka" mnie, dotyka tego co w środku tak bolało. Czułam jak z każdą chwilą staję się spokojniejsza, jak zaczynają mi wracać siły, chęci do życia. To było naprawdę piękne i wręcz namacalne.
Wokół
klasztoru jest przepiękny ogród, las, a na końcu jednej z
alejek cmentarz, na
którym są pochowane siostry z tego zgromadzenia. Wszystko
bardzo zadbane, czyste,
po prostu piękne. W alejkach ogrodu i lasu tylko szum
drzew�całkowita cisza�tak
cudowna, którą można się napawać, chłonąć całym sobą!
Spacery w tym miejscu są cudowną formą relaksu, dopiero w tej ciszy można naprawdę wypocząć, wyłączyć się od codziennego zabiegania, i usłyszeć Boga�, samego siebie�Tam można przeżyć naprawdę wspaniałe rekolekcje, i to nie tylko te organizowane przez Siostry, oazowe, czy powołaniowe, ale nade wszystko te indywidualne, gdy samemu planuje się sobie czas na modlitwę, spacer, czy inne zajęcia. Jedno czego trzeba przestrzegać to pory posiłków, zasady panujące w zakonie i cisza nocna po 22ej. Ale tak naprawdę, gdy ktoś przyjeżdża przede wszystkim dla Boga, to nie myśli o rozrywkach, ani o tym by ktoś planował mu czas. Tam czas płynie zupełnie inaczej, spokojniej, normalniej, niż w tym naszym zwariowanym świecie, pełnym problemów, gonitwy, przemocy, egoizmu. Tam każda Siostra jest osobą niesamowitej otwartości, życzliwości i ciepłego uśmiechu, wielokroć sama tego tam doświadczam. Nikogo nie zostawią bez pomocy, dla każdego znajdą czas, jeśli tylko ich zajęcia im na to pozwalają, zawsze można poprosić o rozmowę, pomoc, wysłuchanie�to zawsze bardzo wiele daje.
Przyjeżdża tam rok rocznie wielu ludzi, poza grupami zorganizowanymi, by tam po prostu odpocząć, znaleźć spokój, odnaleźć na nowo Boga i siebie samych. To jest właśnie specyfika tego miejsca, że każdy czuje się tam jak w domu! Mnie to miejsce przyciąga bardzo mocno, zawsze z wielką radością jadę tam. Niedaleko, bo 13 km od Orlika jest Kalwaria Wielewska, na której można zobaczyć przepiękną Drogę Krzyżową i samemu ją odprawić, przemierzając przepiękne wzgórze pośród lasu i blisko jeziora. I tam również lubię bywać.
W Orliku są wspaniałe Siostry, z jedną z nich stale koresponduję, a z razu na raz poznaję też nowe Siostry, znajomość z nimi to naprawdę wspaniała pomoc w życiu i też nauka.
Tam zawsze wewnętrznie się odradzam, w tej ciszy i bliskości Boga, bo tam czuje się Go wszędzie, poprzez rozmowę z Siostrami i rozmowę z Panem Bogiem �ładuję akumulatory", które każdemu z nas kiedyś się wyczerpują. Każdą sprawę, każdą decyzję, dotyczącą tego co było i co będzie staram się przemodlić, przemyśleć na spokojnie. Tam w jakiś niewypowiedziany sposób wraca spokój, opanowanie, chęć do życia, wszystko staje się prostsze i łatwiejsze. To niesamowite uczucie, gdy wraca człowiek wypoczęty, szczęśliwszy i głębiej uduchowiony!
To miejsce zachwyca swym urokiem, ciszą, ciepłem, i dobrocią ludzi, że wystarczy być dwa dni, tak jak ja co roku, by naprawdę odpocząć. Zachęcam Was wszystkich do odwiedzenia tego miejsca, można tam zawitać na chwilę, na dzień, na weekend, na dłużej. Najgorętszy czas jest w okresie wakacyjnym, kiedy są tam grupy kolonijne, oazowe, i przeróżne rekolekcyjne. Z własnych pobytów tam wiem, że najlepiej jest jechać w czasie od początku września do czerwca, wtedy jest spokój, tylko trzeba wcześniej uzgodnić termin, jeśli chce się pobyć dłużej.
Cóż tu więcej pisać? Słowa nie oddadzą wszystkiego! Tam trzeba po prostu być, zobaczyć, i przekonać się samemu. Za rok jeśli czas i Bóg pozwoli wrócę tam znów, a może wcześniej? Za pobyt można złożyć ofiarę jeśli ktoś może i chce, Siostry nigdy nie chcą przyjąć, ale to chyba zrozumiałe, że choć skromnie, ale jakoś można się odwdzięczyć. Czasem wystarczy po prostu wdzięczność i modlitwa.
Zapewniam, że jeśli ktoś szuka odpoczynku z Bogiem, tam właśnie znajdzie!
Pozdrawiam wszystkich! Wierze, że choć jedna osoba przyjedzie w to miejsce�
Duszyczka Madziorka
Dostrzeganie bliźnich i odkrywanie wartości. Materiały na wesoło i na bardzo poważnie, o nas, dla Was i o całym świecie. Nieoficjalna strona katolicka (także dla niekatolików i wątpiących). | ||
Powrót
na
stronę główną
Info
o stronie, kontakty, prawa autorskie itd.
Legalność
materiałów i oprogramowania na stronie Duszki.pl Wszelkie prawa zastrzeżone (o ile nie zaznaczono inaczej) co do materiałów umieszczonych na stronie, podstronach, skrótach - zarówno jeśli chodzi o teksty, rysunki, muzykę, filmy - są one wytworem i własnością zespołu redakcyjnego Duszki.pl. Pozostałe materiały umieszczamy za zgodą ich twórców. Warunki korzystania z materiałów na stronie Duszki.pl Informacje o ochronie, przetwarzaniu danych osobowych, zapytania i zgloszenia Ochrona danych osobowych na stronie Duszki.pl |
||
Prywatne serwery Zbigniewa Kuleszy zjk.pl.
Aktualny dostawca Internetu - Vectra.pl,
Wszelkie prawa zastrzeżone. Zespół
redakcyjny duszki.pl: redakcja@duszki.pl W sprawie treści i działania strony oraz w sprawie funkcjonowania i udostępniania treści na serwerach duszki.pl - kontakt z administratorem: duszek@duszki.pl lub zjk7@wp.pl |
||