Dostrzeganie bliźnich i odkrywanie wartości. Materiały na wesoło i na bardzo poważnie, o nas, dla Was i o całym świecie. Nieoficjalna strona katolicka (także dla niekatolików i wątpiących). | ||
Strona Duszyczek i Duszków - Internetowa wspólnota pomocy i wsparcia duchowego. Rozmowy, wartości, intencje DUSZKI.PL a tak dokładnie to Duszyczki i Duszki (*) - czyli "Duszkowo" :-) Dzisiaj jest: 2024-11-21 07:27:05 Aktualizacja dnia: 2024-10-27 09:32:05 |
|
|
Gdy oczekujesz pomocy lub sam(a) chcesz innym pomagać. Albo chciał(a)byś porozmawiać o czymś ważnym lub choćby tylko o wczorajszym podwieczorku :-) Dla wszystkich, w każdym wieku - od 0 do 201 lat ;-) |
Strona główna | Teksty i inne | Intencje | Dla Gości | Dla Duszków | Poczta Duszków | Kontakt i Info |
Modlitewnik | Archiwum | Dodaj intencję | Galeria i eKartki | O Duszkach | Forum | Księga Gości |
Do
redakcji pisma
„Nasz
Dziennik”
ul.
Żeligowskiego 16/20
04-476
Warszawa
Szanowna
Redakcjo,
Piszę ten tekst
jako osoba rodem ze Lwowa, mieszkająca
tam przez 36 lat (obecnie mam 40). Jest to polemika z tekstem Pani
Marii Pyż
„Dokąd zmierza Ukraina?” http://naszdziennik.pl/swiat/66384,dokad-zmierza-ukraina.html
Dobrze, że ten list
się ukazał, bo zadaje kłam
panującej w tzw. „środowisku kresowym” opinii, jakoby w Polsce istniała
cenzura
na materiały, sprzeczne z „polskim poglądem na Majdan” – czyli poglądem
pozytywnym na wydarzenia, mające miejsce w Kijowie i nie tylko.
Autorkę znam
osobiście, szanuję jej poglądy, natomiast
nie przyjmuję ich za swoje – ufam też, że nie zostaną potraktowane jako
pogląd całego społeczeństwa
polskiego we
Lwowie.
Jako osoba,
związana z mediami (byłam wieloletnim dziennikarzem,
a także redaktorem naczelnym „Gazety Lwowskiej”, a następnie – „Kuriera
Galicyjskiego”) uważam, że powinien istnieć zdrowy pluralizm poglądów,
dlatego
pragnę się tu odnieść do zagadnień, poruszonych przez Panią Marię.
Po pierwsze.
Nie uważam, jakoby
wszystkie polskie media uprawiały „kłamstwo ukraińskie” czy
„kłamstwo
Majdanu”. W pierwszej kolejności nie dotyczy to niezależnych
dziennikarzy, a
także dziennikarzy, będących poza głównym nurtem medialnym. To media
tzw.
„prorządowe” próbują pokazać Majdan w niewygodnym dla tutejszych kół
opozycyjnych świetle – czyli „uważajcie, kogo popieracie”. Tak samo
reagują na
wydarzenia na Ukrainie dziennikarze ukraińscy – wiadomo, że inaczej
mówią o tym
media internetowe i niezależne, a inaczej – prorządowe i finansowane
przez
państwo. Jak widać, „punkt widzenia zależy od punktu siedzenia”.
Dziennikarz
powinien docierać do informacji z różnych źródeł i wyciągać właściwe
wnioski,
obiektywnie przekazując je czytelnikom, słuchaczom czy widzom. Chylę
głowę
przed tymi, którzy nie boją się kul i bicia – ale przyznają Państwo, że
stosowanie przemocy wobec dziennikarzy jest tak naprawdę zamachem na
media.
Ponadto
oczekiwałabym większego szacunku do Polski od
osoby, która reprezentuje „Radio Lwów” – nie trzeba w Polsce
przypominać, jakie
ma tradycje. Poza tym radio to utrzymuje się dzięki wsparciu polskiego
podatnika.
Po drugie.
Nie uważam, jakoby
hasło „Sława Ukrajini-Herojam
Sława!” (Chwała Ukrainie- Chwała bohaterom!) było hasłem, na które
środowiska
pro-banderowskie mają monopol. Nie widzę nic złego w głoszeniu chwały
Ukrainy
współczesnej i jej Bohaterów – także tych, którzy zginęli od kul 22
stycznia
br. Mając stały dostęp do mediów ukraińskich, nigdzie
nie słyszałam, ani nie przeczytałam słów „śmierć Lachom,
Moskalom, Żydom” etc. – można kontynuować. To „Berkut” uśmiercił
Ormianina i
Białorusina, a także Ukraińców. Nie jestem zwolennikiem
ultra-nacjonalizmu, ale
Ukraina ciągle się uczy bycia państwem o własnej tożsamości narodowej.
To
prawda, dla Zachodu Ukrainy bohaterem jest Stepan Bandera i UPA, a
mieszkańcom
terenów zadnieprzańskich wcale nie przeszkadza pomnik Lenina w ich
mieście.
Trudna historia, ale warto pomóc obywatelom Ukrainy w budowaniu nowej
przyszłości – opartej o wartości nawet nie ogólnoeuropejskie, co
ogólnoludzkie,
takie jak: prawa człowieka, prawa do wolności zgromadzeń, prawa do
strajków,
prawo do niezależnych mediów, prawo do swobodnego wypowiadania opinii.
Minęły
czasy, kiedy opinie dzielono na „odpowiednie” i „nieodpowiednie” wobec
jednej
jedynej partii. Miejmy nadzieję, że z czasem zwolennicy Bandery
zrozumieją, że
w wielu dziedzinach się mylił i nie jest dobrą drogą likwidacja
fizyczna osób
innej narodowości, a także gloryfikowanie zbrodniarzy. Z drugiej
strony, warto
przekonywać tych, którzy do tej pory wierzą w ideały Lenina i
komunizmu. Jeżeli
spróbujemy sięgnąć głębiej – czy jeden zbrodniarz jest lepszy od
drugiego?
Trzeba więc pomóc ludziom na Ukrainie w budowaniu państwa
anty-totalitarnego i
szacunku do praw oraz odmiennych poglądów.
Po trzecie.
Ludzie wyszli na
Majdan dlatego, że zawiedziono
nadzieje, związane z podpisaniem umowy stowarzyszeniowej z UE. Jak
powiedziała
była posłanka Partii Regionów Inna Bogosłowska (obecnie niezrzeszona):
„Poczuliśmy się jak konie, którym powiedziano: - Nie w tym kierunku
biegniecie.
Trzeba biec w innym”. Ludzie poczuli się oszukani przez obecnego
prezydenta i
rząd. Jako osoba, wielokrotnie uczestnicząca w wyborach, nie byłabym
taka pewna
„demokratycznego wyboru” prezydenta i parlamentu – nie są żadnym
wyjątkiem
przypadki fałszowania wyników wyborów (zależy od tego, czyj kandydat ma
większe
poparcie w danym regionie), dopisywanie do list „martwych dusz” – czyli
osób
zmarłych, nieprawidłowe liczenie głosów etc. Z tekstu Pani Marii
wynika, że
Janukowycz cieszy się poparciem wszystkich Polaków w tym kraju – mam
nadzieję,
że tak nie jest. Poza tym, jedna z „ustaw 16 stycznia” czyli ustaw
dyktatorskich zakładała uznanie organizacji pozarządowych,
współpracujących z
podmiotami zagranicznymi za „agentów obcego państwa”. Owszem, Wiktor
Juszczenko
– czyli poprzedni prezydent – zawiódł wielu, niezdarnie prowadząc
reformy i
czyniąc ze Stepana Bandery Bohatera Ukrainy. Zapłacił już za to,
dostając w
ostatnich wyborach prezydenckich 8 % poparcia.
Po czwarte.
Nie zgadzam się z
tym, że „było wszystko w miarę
dobrze”. Pewnie, i w Polsce są przecież tacy, którzy uważają, że „za
komuny
było lepiej”. Dla osoby, mieszkającej we Lwowie – może tak. W tym
mieście od
lat szanuje się demokrację. Natomiast co innego – w innych miastach, a
także
dziedzinach innych, niż polityka i kultura. Pani Maria, niepracująca w
tzw.
budżetówce, nie widzi, jakie są problemy z zarobieniem pieniędzy przez
nauczycieli,
lekarzy i urzędników, a także osoby, które straciły pracę po upadku
lwowskich
przedsiębiorstw, takich jak „Elektron”, produkujących wyroby dla całego
ZSRS. Pani
Maria zdaje się nie widzieć ogromnych kolejek pod Konsulatem Generalnym
RP we
Lwowie (wydającym najwięcej wiz ze wszystkich konsulatów RP na
świecie). Ci
ludzie jadą do Polski, bo nie mają w swoim kraju dobrej pracy i nie
mają, co
włożyć do garnka. Ogromne są problemy w służbie zdrowia, gdzie kwitnie
łapówkarstwo i jest problem z hospitalizacją (sale mają zazwyczaj po 8
łóżek,
często są tam tzw. „dostawki”, pacjenci mają sobie sami kupić leki oraz
środki
opatrunkowe i medyczne; wyżywienie jest minimalne – dobrze, jeżeli ktoś
ma
krewnych, którzy przyniosą do szpitala coś do jedzenia). Ostatnio
pracowniczy
uczelni wyższych Ukrainy się dowiedzieli, że aż do stycznia 2015 r. w
Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa brak pieniędzy na wyjazdy w delegacje
zagraniczne – nie jest to niczym innym, jak „zamknięciem drzwi do
Europy”. Nie
ma mowy o przekazaniu 1% podatku na cele charytatywne. Mogłabym
przedłużać. Ci
sami ludzie, którzy ubiegają się o wizy, widzą, że w Polsce, w Europie
jest
lepiej. Owszem, Unia nie jest doskonała, ale brak wynagrodzenia lub
pensja w
wysokości 100 USD miesięcznie, to nie to samo, co 300 czy 500 USD lub
więcej.
Poza tym, w Unii panuje większy szacunek do praw i swobód obywatelskich.
Po piąte.
Tekst Pani Marii
tak naprawdę tchnie zimnem i obojętnością
do ludzi, którzy marzną, są bici, poniżani, porywani i – co najgorsze –
zabijani. Jako dziennikarz, Pani Maria miałaby się wykazać większą
wrażliwością
na ludzką krzywdę. Osoba z „koktajlem Mołotowa” w ręku jest już bardzo
wzburzona, bo władza jest ślepa i głucha. Nie trzeba być specjalistą od
psychologii tłumu, żeby przewidzieć, jakie mogą być zachowania osób,
przez
kilka miesięcy wyczekujących od władzy jakiejkolwiek odpowiedzi, a
najważniejsze – czynów zamiast słów. Owszem, jest trzech liderów
opozycji, ale
wiadomo, że nie są oni żadnym niezaprzeczalnym autorytetem – i o to
chyba
chodzi. Na Ukrainie nie może być podziału jedynie na władzę i opozycję,
jedni i
drudzy powinni słuchać tych, którzy za nich głosowali lub przestali
popierać.
Nie jest dla nikogo tajemnicą, że nie wszyscy obywatele Ukrainy
popierają
Majdan i nie wszyscy stojący na Majdanie popierają wejście do UE, ale
wiadomo,
że nikt nie popiera przemocy, bicia i katowania, brutalnych zachowań
dresiarzy,
zwanych „tituszkami”, ani zachowań „Berkutu”, którzy biją ludzi na lewo
i
prawo, polewają ich na mrozie wodą z armatek, klną i obrażają. Mogą się
tak nie
zachowywać – są milicją, a nie wojskiem. Nie muszą ślepo wykonywać
nakazów,
dawanych przez dowództwo – dla nikogo nie jest tajemnicą, że na
„pierwszy
ogień” idą najmłodsi.
Po szóste.
Co do blokowania
budynków rządowych. Pani Maria
zapomniała napisać, że na Ukrainie gubernator/wojewoda jest mianowany
przez prezydenta,
a nie wybierany. W pierwszej kolejności ludzie chcą się pozbyć osób,
mianowanych przez Wiktora Janukowycza. Wielu z nich nie chce się podać
do
dymisji lub podania o dymisję odwołuje, chcąc pozostać z Janukowyczem
„do
końca”. Obywatele powołują w miastach obwodowych Rady Narodowe, w myśl
zasady,
że nośnikiem władzy w kraju jest naród. Są to organa kolegialne i
doradcze, a
nie zastępujące Rady Obwodowe czy Rady Miejskie. Ze wspomnianych Rad
miałyby
odejść osoby, uparcie postulujące wykonanie wymogów obecnej władzy – i
tyle.
Mając dostęp do TV internetowej nie widzę i nie słyszę nic o
demolowaniu
pomieszczeń gmachów Administracji czy Rad Obwodowych. Kończy się na
wybiciu
szyb do drzwi wejściowych. To, że takie zjawiska (czyli tworzenie Rad
Narodowych)
mają miejsce daleko na wschód od Lwowa – może tylko cieszyć. Ludzie
mają już
dosyć totalitarnych rządów i braku swobód demokratycznych. Tam jest
lepiej
rozwinięty przemysł, a mimo to ludzie w Dniepropietrowsku i Czerkasach
czy
Zaporożu nie są zadowoleni z istniejącego stanu rzeczy.
Liczę na
opublikowanie tej polemiki – prawdziwe
dziennikarstwo nie oznacza, że wolność słowa i myśli należy ograniczać.
Piszę
te słowa w chwili, gdy Parlament Ukrainy zbiera się na nadzwyczajne
posiedzenie
i gdy wiadomo już, że Premier Rządu Ukrainy Mykoła Azarow złożył
dymisję, a 9 z
12 „ustaw 16 stycznia” wysłano do kosza. Nie wiemy, jaki będzie jutro
los tego
państwa. Proszę o ciepłe myśli i modlitwę o zwycięstwo dobra nad złem.
Z wyrazami szacunku
Irena Kulesza
Dziennikarz,
redaktor, tłumacz języków ukraińskiego i
rosyjskiego
Sieradz
Dostrzeganie bliźnich i odkrywanie wartości. Materiały na wesoło i na bardzo poważnie, o nas, dla Was i o całym świecie. Nieoficjalna strona katolicka (także dla niekatolików i wątpiących). | ||
Powrót
na
stronę główną
Info
o stronie, kontakty, prawa autorskie itd.
Legalność
materiałów i oprogramowania na stronie Duszki.pl Wszelkie prawa zastrzeżone (o ile nie zaznaczono inaczej) co do materiałów umieszczonych na stronie, podstronach, skrótach - zarówno jeśli chodzi o teksty, rysunki, muzykę, filmy - są one wytworem i własnością zespołu redakcyjnego Duszki.pl. Pozostałe materiały umieszczamy za zgodą ich twórców. Warunki korzystania z materiałów na stronie Duszki.pl Informacje o ochronie, przetwarzaniu danych osobowych, zapytania i zgloszenia Ochrona danych osobowych na stronie Duszki.pl |
||
Prywatne serwery Zbigniewa Kuleszy zjk.pl.
Aktualny dostawca Internetu - Vectra.pl,
Wszelkie prawa zastrzeżone. Zespół
redakcyjny duszki.pl: redakcja@duszki.pl W sprawie treści i działania strony oraz w sprawie funkcjonowania i udostępniania treści na serwerach duszki.pl - kontakt z administratorem: duszek@duszki.pl lub zjk7@wp.pl |
||