W odwiedziny do Polski „na zatrzymanie”

Halina Pługator tekst

Archiwum Podkarpackiego Instytutu Prawa (zdjęcia)

 

Na zaproszenie rektora szkoły policyjnej w Katowicach w Polsce przebywała delegacja wykładowców Podkarpackiego Instytutu Prawa przy Lwowskim Uniwersytecie Spraw Wewnętrznych.

 

Walki wedle prawideł i bez

Wizyta oficjalna odbyła się w celu przestudiowania doświadczenia kolegów polskich, a także udziału w oficjalnych przedsięwzięciach, poświęconych wymianie rektorów.

„Pierwszego dnia naszego pobytu zobaczyliśmy operację z zatrzymania przestępców, - mówi Iryna Basysta, major milicji, doktor nauk prawnych, kierownik katedry prawa administracyjnego, procesu oraz działalności katedry spraw wewnętrznych. – Akcja przebiegała na zewnątrz i mieliśmy możliwość obserwowania taktyki kursantów za pośrednictwem monitorów multimedialnych. Do tego, że na zajęciach będą obecni goście zza granicy, nikt się nie przygotowywał, otóż, przyszli policjanci popełnili pewne błędy, które potem analizowała inna grupa.”

Pani Basysta z dumą zawodową zaznaczyła wysoki poziom przygotowania fizycznego i ogniowego, ponieważ podczas zajęć warunki zatrzymania uzbrojonych przestępców były maksymalnie zbliżone do rzeczywistości. Kursanci nawet używali pistoletów o działaniu traumatycznym.

 

Policjanci w Katowicach są „ośmiomiesięczni”

Wykładowcy ze Stanisławowa byli zaskoczeni, że okres nauki przyszłych policjantów jest znacznie krótszy, niż na Ukrainie. Przez osiem miesięcy przyszli dyplomowani policjanci uczą się władania bronią, spisywania protokołu, wykonywania działań, sprzyjających profilaktyce przestępczości oraz udzielania pierwszej pomocy ofiarom. Te ostatnie czynności koledzy zza granicy umieją wykonywać dość dobrze. Z pomocą policji zostało uratowane niejedno życie, szczególnie – w sytuacjach po wypadkach samochodowych. Na tym tle ukraińskie czteroletnie studiowanie wszystkich kruczków prawnych nie zawsze jest usprawiedliwione.

W katowickiej szkole policyjnej nie ma też wykładowców, którzy by nie pracowali jako dzielnicowi, natomiast naukowców jest mało. Najwięcej uwagi poświęca się rozpracowaniu różnych konkretnych sytuacji życiowych, z jakimi policjanci będą się stykali codziennie. Oczywiście, wszystkiego przewidzieć się nie da.

Średni wiek kursantów katowickich – to 25-28 lat. Prawie wszyscy pracowali już na dzielnicach i bardzo chcą się uczyć. Dodać należy, że 50 % kadetów – to kobiety, które wykonują wszystkie czynności operacyjne na równi z mężczyznami.

Policjanci z sąsiedniego państwa, tak, jak ich koledzy ukraińscy, 80 % swego życia poświęcają pracy, nie biorąc pod uwagę swego życia osobistego. Dzieci natomiast odczuwają brak matczynej czy ojcowskiej opieki i uwagi, ponieważ rodzice pracują w policji. To wszystko – przy wynagrodzeniu, którego średnia wysokość stanowi równowartość tysiąca dolarów. Jak na kraj unijny, to nie jest aż tak strasznie duża suma.

 

Gdzie podziać pieniądze?

Niemało środków finansowych jest przeznaczanych na wyposażenie wydziałów i dzielnic. Wykładowcy z Podkarpackiego Instytutu Prawa mieli możliwość zobaczyć wzorcową dzielnicę, która odpowiada wszystkim standardom europejskim Gabinety robocze są tam tak komfortowe, że nie każde nasze mieszkanie może się tym pochwalić, - z zachwytem mówi pani Iryna. – Na salach do pracy z niepełnoletnimi przestępcami są dziecięce meble i zabawki, aby dziecko, nawet, jeżeli staje na złą ścieżkę, mogło wejść w odpowiedni nastrój przed rozmową z pracownikiem policji. Cela do tymczasowego przetrzymania osób, które weszły w konflikt z prawem, wygląda lepiej, niż niektóre gabinety w wydziałach rejonowych milicji.”

Całkowitym zaskoczeniem dla ukraińskich przedstawicieli milicji stała się opowieść naczelnika wzorcowej dzielnicy, dotycząca dobrego finansowania. Policjanci mają tyle środków finansowych, że jest ich nadmiar, otóż, aby je wykorzystać, szukają specjalnych programów. Dla wszystkich dzieci, które nie ukończyły 13 lat, a mieszkają na terenie dzielnicy, zakupiono kamizelki odblaskowe, aby dzieci zauważali kierowcy. Jest to robione w celu uniknięcia wypadków.

I już nawet nie wzorcowa, a każda dzielnica policji w Polsce ma nowe samochody, w których można przewozić i przechowywać broń oraz udzielać pierwszej pomocy poszkodowanym.

Dobre warunki przy dobrym finansowaniu wymagają dobrej pracy. Dzięki systemowi kart magnetycznych, służących do otwierania drzwi, szefowie dokładnie wiedzą, gdzie i kiedy byli ich pracownicy. W ten sposób jest wyliczany czas pracy i Polakom nawet ani przez myśl nie przejdzie, by się gdzieś wałęsać podczas służby.

Bierzmy przykład z sąsiadów

Po wycieczce do Krakowa oraz obejrzeniu kopalni srebra, milicjanci z Przykarpacia zostali zaproszeni na ceremonię wymiany rektorów. Poprzedni kierownik katowickiej szkoły policyjnej poszedł pracować do Legionowa, a na jego miejsce przyszedł rektor ze Szczytna. Na uroczystościach byli obecni przedstawiciele władz miejskich, a z Warszawy przybył minister spraw wewnętrznych wraz z trzema swymi zastępcami.

Po powrocie do domu, wykładowcy z Przykarpacia będą myśleli o tym, jak wdrożyć na swej uczelni to wszystko, co zobaczyli najlepszego na uczelni w Katowicach.




Wróć do strony głównej