„Jest tu korespondent i znów środki masowego przekazu będą mówiły na cały świat, że w Chyrowie rada miejska nie chce oddać Polakom ich kościoła, bo tam są dom kultury, dyskoteki, placówka kozacka...” – usłyszałem to od razu z ust urzędników w gabinecie przewodniczącego rady miasteczka Chyrowa położonego w powiecie Stary Sambor obwodu lwowskiego. Już od lat miejscowa wspólnota rzymskokatolicka stara się o odzyskanie swego kościoła parafialnego.. Niestety, po rozprawie we Lwowie i Kijowie bezskutecznie zakończyła się kolejna próba zwrotu świątyni wiernym.
Iwan Hołubeć, przewodniczący rady miasta Chyrowa, powiedział nadzorcy sądowemu, przedstawicielom władz powiatu Stary Sambor, Lwowskiej Kurii Metropolitalnej obrządku łacińskiego i parafianom, że w imieniu deputowanych nie będzie wykonywał decyzji sądu, dotyczącej zwrotu kościoła, gdzie obecnie znajduje się dom kultury i siedziba miejscowej organizacji kozackiej. „Miasto Chyrów nie może stracić tej placówki kultury – stwierdził pan Hołubeć. – Jako chrześcijanin ja nie mogę też dopuścić, ażeby w jednym pomieszczeniu była sprawowana Msza św. i odbywały się dyskoteki, gdzie młodzież używa brutalnych słów. Bo takie wspólne użytkowanie pomieszczenia kościoła to byłby grzech”.
„A czy to nie jest grzechem, że obecnie w naszej świątyni, jak za czasów ateistycznych, odbywają się dyskoteki, pijatyki, awantury?” – zapytywali wierni Kościoła rzymskokatolickiego. „W tej świątyni moi rodzice brali ślub, byłam tam ochrzczona, a teraz nie mam możliwości modlić się w swoim kościele? – domagała się odpowiedzi Janina Pirog. – Przecież, jest w Chyrowie pusta sala już od dawna nieczynnego kina oraz pozostawiona sala byłej jednostki wojskowej.”
Potwierdził to też Wasyl Zatwarśkyj, szef departamentu polityki wewnętrznej powiatowej administracji państwowej ze Starego Sambora. „Jest to zabytek sakralny, - mówił dalej. – Popatrzcie, w jakim on jest żałosnym stanie, prawie ruina, a w magistracie nie ma środków na remont tego budynku. Natomiast Kościół rzymskokatolicki to wyremontuje, odnowi. Wtedy do Chyrowa będą przyjezdżali turyści z Polski, oni będą potrzebowali serwisu, obsługi handlowej. Niech pan przewodniczący miasta przekaże klucze od kościoła wspólnocie rzymskokatolickiej i skończymy ten konflikt, bo i tak mamy wstyd na cały świat” – upraszał urzędnik ze Starego Sambora.
Na moje pytanie, w jaki sposób rezydują w kościele Kozacy, przewodniczący rady miasta Chyrowa Iwan Hołubeć powiedział, że to tylko szyld na ścianie kościoła, faktycznie adres organizacji społecznej. Jeszcze dodał, że urząd miasteczka swego czasu zaproponował wspólnocie rzymskokatolickiej plac, ażeby wybudowała dla siebie nowy kościół, ale oni nie chcą i dlatego ciągle trwa ten konflikt.
Parafia rzymskokatolicka w Chyrowie istnieje od 1531 r. Obecny kościół p.w. św. Wawrzyńca został wymurowany na pocz. XVIII w., kilka razy dokonano rozbudowy budowli, wzniesiono dzwonnicę. Po II wojnie światowej kościół został zamknięty. Przez jakiś czas był tam magazyn, potem pomieszczenie świątyni adaptowano pod dom kultury. Po odrodzeniu wspólnoty rzymskokatolickiej w Chyrowie wierni od 16 lat starają się o zwrot swego kościoła św. Wawrzyńca. Nikt więcej z miejscowych wspólnot religijnych nie ubiega się o pomieszczenie kościoła, ponieważ jest czynna cerkiew greckokatolicka, a prawosławnym przekazano kaplicę oo. jezuitów.
Ks. Walery Skraba od lat jest zmuszony sprawować nabożeństwa w domu prywatnym.
„My znów będziemy domagać się swoich praw, nadal przez sąd” - zapewnił obecnych na spotkaniu władz miejsowych ks. Władysław Grymski, pełniący obowiązki kanclerza lwowskiej kurii metropolitalnej.